Sosnowiec - Kawtoice Ligota - Sosnowiec
Środa, 10 września 2008
· Komentarze(2)
Sosnowiec - Kawtoice Ligota - Sosnowiec
Za ligotą objechałem jakąś haudę (super było...) i wróciłem od południa na Giszowiec, a potem do domu. Zrobiłem kółko, znalazłem jakiś niebieski szlak do zbadania i co można uznać za osiągnięcie dnia - nie wypiłem ani kropli wody przez całe 70 km. Szkoda, że kiedy w końcu przychodzi jako taka forma, kończy się sezon.
Teraz siedzę i uzupełniem płyny, a moją radą na dziś jest:
Nie śpij z otwartą paszczą, bo może cię napaść dentysta pracoholik.
Za ligotą objechałem jakąś haudę (super było...) i wróciłem od południa na Giszowiec, a potem do domu. Zrobiłem kółko, znalazłem jakiś niebieski szlak do zbadania i co można uznać za osiągnięcie dnia - nie wypiłem ani kropli wody przez całe 70 km. Szkoda, że kiedy w końcu przychodzi jako taka forma, kończy się sezon.
Teraz siedzę i uzupełniem płyny, a moją radą na dziś jest:
Nie śpij z otwartą paszczą, bo może cię napaść dentysta pracoholik.