Kraków - Kopiec Piłsudskiego - Tyniec - Zakrzówek - Kraków

Niedziela, 19 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Dwudniowy wyjazd - Kraków 2009 - Panorama © krzicho

Drugi dzień wyjazdu. Ciężki poranek zaczął się przedwcześnie (9 rano). Pozbirałem się z balkonu i okazało się, że karimata puszacza powietrze, na szczęście spiwór, który chciałem przetestować przy niższych temperaturach zdał egzamin, tylko powietrze w nocy było pewnie suche...
Nic to! Trzeba walczyć - przynajmniej taka była koncepcja do pierwszego podjazdu. Trudy poprzedniego dnia i wieczora, początek sezonu i nieprzystosowanie do jazdy po nierównym dawały o sobie znać, ale po 10h pokazało się zoo i było już równiej. Następny na trasie był Kopiec Piłsudskiego.
Dwudniowy wyjazd - Kraków 2009 - Kopiec Piłsudskeigo © krzicho

Potem na szczęście było z górki, jeszcze większe szczęście, że nikogo nie przejechaliśmy. Trochę poza głównym szlakiem znajduje się Zakon Kamedułów. Zakon ma bardzo restrykcyjną regułę, ale najważniejsze - pompę z wodą pitną (przynajmniej przeze mnie).
Dwudniowa wycieczka - Kraków 2009 - Zakon Kamedułów © krzicho

Dalej na trasie zdarzył się Tyniec i przerwa w następnym zakonie (Banadyktynów?).
Po wyjeździe przejechaliśmy kawałek wzdłuż Wisły pod i znowu zaczęliśmy "podjazd" z jedną ręką na kierownicy, a drugą na... siodełku.
Dwudniow wyjazd - Kraków 2009 - Zakon Benedyktynów © krzicho

Pojeździliśmy trochę po lasach w okolicach Tyńca. Potem wróciliśmy, kupiliśmy sobie jeszcze coś do jedzenia i picia i pojechaliśmy w kierunku Zakrzówka. Sam Zakrzówek jest bardzo ciekawym miejscem chociażby dlatego, że z jednaj strony można nurkować, z drugiej można się wspinać, a pomiędzy można przejechać na rowerze. Jak dla mniej brakuje jeszcze tylko lotniska. Dodatkowo jest tam fajna atmosfera - studenci, grille... Dziw bierze, że nie zbierają codziennie kilku osób, które pospadały ze skarp.
Dwudniowy wyjazd - Kraków 2009 - Zakrzówek © krzicho

Z Zakrzówka pojechaliśmy z powrotem do Krakowa - wyjazd krótszy niż dzień wcześniej, ale siły też nie takie same.

Podsumowując:
Pogoda bardzo się udała, temperatura nawet trochę za niska, ale i tak w drugi dzien wypiłem więcej niż wg UE mogą wypić samochody.
Okolica bardzo dobra do jazdy na rowerze - w końcu nie trzeba jechać przynajmniej 15 km, żeby znaleźć kawałek lasu. No i widoki lepsze.
Niestety większe pomarszczenie terenu powoduje to, że trasy siłą rzeczy były krótsze i wolniej przejechane (ale kondycja w drodze). Szybkości też nei służy jazda w więcej osób.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ycies

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]