jez. Piłakno - Mrągowo - Wzgórze Czterech wiatów

Piątek, 26 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Trasa otwarta
Wzgórze Czterech wiatrów © krzicho


Plecak. Ten wielki plecak, który mi sprawił tyle niewygód 4 dni temu znowu stał spakowany obok roweru. Był lżejszy o parę kilo, ale do Mrągowa i tak czekało mnie około godziny piłowania z ciężarem na plecach. Pogoda ustaliła się na nijakiej z tendencją do pozostania bez zmian, więc można było ruszać.
Droga do Mrągowa © krzicho

W końcu znalazłem jakieś bociany w gnieździe, bardzo doby powód rzeby się zatrzymać, zwłaszcza, że chwilę wcześniej był podjazd.
Droga do Mrągowa © krzicho

Tym razem nie chojraczyłem, jechałem trochę poniżej możliwości, bo po pierwsze chciałem jeszcze pojeździć po Mrągowie, po drugie czekała mnie cała noc w pociągu i chciałem jakoś wyglądać.
Dojazd na Półwysep Czterech wiatrów i na górę okazał się bardziej męczący i dłuższy niż myślałem. Na górze jest ośrodek narciarski, mają nawet trasę z igielitem. Niestety ośrodek był zamknięty. Można tam wypożyczyć rowery i kłady i dojechać promem. Tyle że prom kursuje chyba raz na 2 godziny, a do centrum jest jakieś 6,5 km, więc chyba kokosów tam nie robią. Niestety miejsce, z którego pożyczałem rower znajdowało się dokładnie w najdalszym krańcu Mrągowa (w linii prostej było blisko - tyle, że trzeba było objechać jezioro Czos...) i szczerze mówiąc miałem już dosyć, zwłaszcza, że ruch był wielki. Ale się udało i miałem jeszcze czas, żeby szybkim krokiem dojść na dworzec. Na szczęście ludzie od których pożyczałem rower jechali do miasta po zakupy i dzięki temu udało mi się jeszcze nawet co zjeść. Na dworcu byłem 2 min. przed czasem, a pociąg odjechał z minutowym opóźnieniem - za takie rzeczy powinni karać, po co ja się tak śpieszyłem?
Ogólnie cieszę się, że wypożyczyłem rower na te pare dni.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa serwa

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]