Sosnwiec - Bór Podlesie - Jaworzno - Sosnowiec (przez kopalnie piasku)

Niedziela, 13 września 2009 · Komentarze(1)
Częściowo zarośnięta kopalnia piasku pod Bukownem © krzicho


Po miesiącu znalazłem trochę czasu na naprawienie dętki i przejechanie się. Założenia nie były jasne - chodziło o to, żeby znaleźć przeja.sosinzd na Bór Biskupi z drogi między Jaworznem Szczakową i Bukownem. Ale na początku chciałem zobaczyć kopalnię piasku piasku na Maczkach.
Kopalnia na Maczkach © krzicho

Kopalnia piasku pod Maczkami © krzicho

Łatwo ją znalazłem, ale ponieważ nie chciałem wracać tą samą drogą, dojechałem na miejsc, gdzie trzeba było rower prowadzić. W ten sposób znalazłem się zaraz pod Maczkami i pojechałem w kierunku na następną kopalnię piasku. Chciałem znaleźć niebieski szlak i trzymając się go przeciąć kopalnię. Potem chciałem dojechać do drogi na Bukowno i szukać przeprawy którą wydawało mi się widziałem na zdjęciach satelitarnych. Niebieski szlak znalazłem, ale do drogi już nie dojechałem, bo wcześniej znalazłem drogę pożarową którą jeszcze nie jechałem. Nadrobiłem kilkanaście kilometrów, ale przynajmniej mam punkt zaczepienia jeżeli chodzi o pominięcie Jaworzna w trasie powrotnej.
Przejazdu troszkę szukałem, ale był - pokonałem tory. Teraz slalomem i po omacku między stacją przekaźnikową, jakimiś bocznicami znalazłem sposób na przejechanie przez kanał, który stał mi jako następny na drodze. teraz trzeba było wybrać jedną z wielu dróg które się pojawiły i spróbować dojechać do Boru Biskupiego. Wybrałem pierwszą lepszą drogę - szeroka, widać ślady rowerów i przejechałem nią ok 5 km. Następnie przejechałem 5 km z powrotem, bo droga i każda odnoga na którą zjeżdżałem trafiała w piach. Przy okazji zaliczyłem kolejną kopalnię piasku. Następna droga też była szeroka, ale żadem z wielu spotkanych grzybiarzy (wiadrami te grzyby zbierali, a tam nawet nie ma porządnego lasu) nie potrafił mi powiedzieć gdzie ona prowadzi. W między czasie kolana doszły do wniosku, że miesiąc bez roweru to dużo i solidarnie zaczęły mnie boleć. Licznik dobijał do 50 km, minąłem już miejsce, gdzie wcześniej zakopywałem się w piachu, kiedy dwaj spotkani tubylcy powiedzieli mi, że dobrze jadę, i że wystarczy jechać cały czas prosto (ufff). Kilometr dalej dojechałem do rozwidlenia - w lewo, albo w prawo... no wielkie dzięki! Udało mi się w jakoś dojechać gdzie chciałem, ale już nie pytałem nikogo o drogę. Teraz chciałem zwiedzić Bór. Znalazłem sklep (:D), kościół i drogę na Bukowno Podlesie. Ładna droga, więc czemu nie. Najpierw minąłem Podlesie, ale potem las zaczął się do mnie uśmiechać i dojechałem do czwartej tego dnia kopalni piasku (zdjęcie na górze). Te 2 kopczyki w prawym rogu teraz mnie zaprosiły. Podjechałem pod nie, ale na górę już wyszedłem na piechotę. Kopczyk ma 405 mnpm i idzie przez niego ten sam niebieski szklak, którym tego dnia już jechałem (dalej idzie przez Bukowno do Olkusza). W tym momencie miałem już 60 km na liczniku - pora wracać. W sklepie w Borze kupiłem coś do picia, coś do jedzenia i miśki. Miśki to był zdecydowanie dobry pomysł - zjadłem połowę 90g paczki i reszty nie mogłem dokończyć przez resztę trasy.
Wracałem znowu przez kopalnię piasku, a potem chciałem przejechać doliną Żabnika niebieskim szlakiem. Szlak zgubiłem za kopalnią, resztę drogi przejechałem na czuja raczej doliną Koziego Brodu. Ale w sumie wyjechałem koło zalewu Sosina.
Zalew Sosin © krzicho

Teraz czekało mnie już "tylko" 30 km przez Jaworzno Szczakową i Maczki. Kolana postanowiły zaostrzyć strajk, i bez stękania się nie obyło. Poza tym z przedniego koła zeszło powietrze i nie podobała mi się wizja dopompowywania co kilometr jak ostatnio. Na szczęście dojechałem do domu na jednym pompowaniu, ale za to przed każdym podjazdem stawałem i odpoczywałem, żeby chociaż przez pierwsze 200m nie stękać jak emeryt z zatwardzeniem.

Ogólnie wyjazd się udał. Przejechałem o wiele więcej niż planowałem.
Kolana już mnie nie bolą i mam nadzieję, że tak zostanie, bo w góry jadę.
I najważniejsze - Miśki rządzą!!!

Komentarze (1)

Traska fajna, często w tamte rejony śmigam. A zalew w Jaworznie to nie Sosin tylko Sosina :P
Pozdrawiam :)

vanhelsing 21:14 czwartek, 17 września 2009
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa odnie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]