Sosnowiec - Dąbrowa Górnicza - Sosnowiec

Niedziela, 25 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Plan był taki, że chciałem pojeździć w ramach rozpoczęcia sezonu gdzieś na obrzeżach Dąbrowy Górniczej. Znalazłem tam jakieś lasy, w jednym nawet górkę ze szlakiem, który na nią prowadził.
Zaczęło się niezbyt ciekawie, bo na początku przez cały czas jechałem pod wiatr i do tego jeszcze pod górę. Do Dąbrowy jakoś się dostałem bez większego kluczenia - raz czy dwa razy musiałem się kawałek cofnąć (ze 2 km :]). Znalazłem szlak i tu zaczęły się kłopoty bo nie potrafiłem znaleźć miejsca w którym można przejechać przez drogę szybkiego ruchu. Dokładnie to znalazłem miejsce gdzie wg mapy trzeba przejść przez nią, ale w miejscu, gdzie nie ma przejścia dla pieszych i do tego są barierki między jezdniami...~:| Hołowczyc w telefonie pomógł i jakoś dało radę znaleźć sposób na przedostanie się na drugą stronę w innym miejscu, nawet okazało się, że zgodnie ze szlakiem, który w rzeczywistości biegnie inaczej. Natomiast miejsca, gdzie ten szlak wjeżdża do lasu już nie znalazłem. W takim razie zapytałem Hołowczyca jak dojechać do następnego lasu. Droga prowadziła po części dwupasmówką, która zaczynała się i kończyła nigdzie, i była praktycznie pusta. Była na tyle pusta, że ludzie uprawiali jogging na jezdni a przez 5 km widziałem może ze 3 samochody... niech żyje centralne planowanie z zeszłej epoki. Do drugiego lasu wjechałem, przejechałem w 5 min i postanowiłem wracać do domu. Tak więc jeszcze raz przejechałem kawałkiem dwupasmówki, i znowu utknąłem przy ekspresówce, także jeszcze raz przejechałem dwupasmówkę, tym razem w drugą stronę. Przez drogę szybkiego ruchu przejechałem tam gdzie wcześniej. Następnie jeszcze raz przejechałem drogą, na której wcześniej szukałem przejazdu przez drogę szybkiego ruchu i dojechałem do miejsca, w którym chciałem się znaleźć gdyby udało mi się przedostać wcześniej przez ekspresówkę. Tym sposobem znalazłem się z powrotem na założonej w domu trasie i dojechałem do następnego lasu. Tu odwrotnie jak w poprzednich lasach pełno ścieżek, parki, jeziorka, tylko za to pełno ludzi, którzy wylegli z okolicznych osiedli i cieszyli się ładnym dniem. Kiedyś muszę jeszcze zjechać w las po drugiej stronie drogi.
Dalsza droga powrotna była przyjemna, bo w tę stronę wiatr miałem w plecy, i do tego było z górki (przeważnie...). Także podniosłem sobie trochę prędkość średnią.
Ogólnie lasy w Dąbrowie Górniczej były beznadziejne (przynajmniej te), ale dzięki temu, że chyba 1/3 trasy to była jazda w tą i z powrotem po tych samych drogach, przybyło mi trochę kilometrów.
Jeżeli jeszcze kiedyś tam wrócę, to może w drodze z Pogorii, bo chętnie jednak zdobyłbym ten wzgórek. A z tego, co widzę, to ten szlak Metalurgów wiedzie w tym rejonie przez 3 wzgórki :)

Ale najważniejsze jest to, że zauważyłem, że obniżenie o ok. 1 cm siodełka spowodowało, że mnie przestały boleć kolana !!! I mogę już planować dłuższe wypady :D

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa odnie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]